sobota, 29 maja 2010
Choroba nas dopadła
Dominiczkę rozłożyło na amen w nocy 39 w dzień zeszliśmy do 37,5. Coś nie możemy się wybrać na ten rower.
piątek, 28 maja 2010
wtorek, 18 maja 2010
poniedziałek, 10 maja 2010
pisiu pisiu
Dominice dzielnie rysuje kreski, ale najbardziej z rysowania smakują kredki. A u nas na razie w miarę normalnie. Z nowych słów dominika potrafi powiedzieć Grześ *Jeś* i woła *Dzieci*.
Za oknem znowu pada zwariować można, nawet na spacer nie możemy się wybrać. Aktualnie poszukuje fotelika na rower i kasku. Fotelik już wybrany gorzej z tym drugim bo głowa małej jest chyba za mała do standardów dziecka używającego kask, mam nadzieje ze w tym roku uda nam się otworzyć sezon rowerowy. Z resztą mamie przydało by się zgubić z pół tony a może i więcej, a ja już nie mam siły do tych durnych diet z czasem tez licho, wiec jem byle co byle by było z reguły za późno i za każdym razem obiecuje sobie ze coś z tym zrobię i mój zapał kończy się o 4 50 następnego dnia kiedy zwlokę się z łóżka i mam totalnie gdzieś szykowanie jedzenia potem po drodze nie mam gdzie kupić, zresztą większość normalnych ludzi nie otwiera sklepów o 5. Opcja druga to jadę do pracy z pięknym śniadaniem i z równie pięknym wracam do domu bo w pracy zapominam, a organizm przyzwyczajony po prostu się nie upomina. No to już dosyć tłumaczeń. leń ze mnie i tyle.
środa, 5 maja 2010
poniedziałek, 3 maja 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)