środa, 28 sierpnia 2013

cisza


Mija 2 tydzień jak nie ma małej, cierpię na nadmiar wolnego czasu i jakoś tak smutno nam. Mała oczywiście świetnie się bawi i ma w nosie rodziców. Z braku zajęć czytam kolejną książkę ( którą podwędziłam przyjaciółce )

 Wciągająca, choć tego typu książki wprowadzają mnie w zły nastrój, dobrze wiem co dzieje się na świecie, ale wolę bardziej optymistycznie spędzać czas ( choć nie powiem wciąga ) , właśnie po to czytam, żeby pomarzyć, odetchnąć, a nie wpadać w dół. 
Skończyłam też pierwszy level 1-Jillian Michaels - 30 Day Shred . Drugie podejście mam, na razie dobrze mi idzie, problem zacznie się we wrześniu praca, dom, przedszkole i nagle okazuje się że jest 23. Mam jednak mocne postanowienie poprawy. Zero cukru, białej mąki, ziemniaków, 4 posiłki i ćwiczenia, do tego postanowiłam więcej biegać z psem ( Pies ma być motywacją, bo biegać nie lubię ) Jeżeli chodzi o nowości kulinarne to odkrywam nowe smaki, przejadła mi się mąka z pp i otręby, wiec szukam. Moim ostatnim odkryciem są kasze. Jaglana jest przepyszna najchętniej jadła bym ja bez przerwy i do wszystkiego. Natomiast z kaszy gryczanej upiekłam chleb z tego Przepisu. Świeży średnio mi smakował, ale żal mi go było wyrzucić wiec jadłam go przez tydzień i naprawdę mi posmakował. W smaku mocno czuć mąkę gryczana, z pewność nie raz go jeszcze upiekę. A na dzisiejszy obiad zrobiłam czarną fasolę po meksykańsku, zdjęcia wrzucę jutro.

środa, 21 sierpnia 2013

Wróżka Zębuszka

Mojej córce wypadł pierwszy mleczny ząb.

wtorek, 20 sierpnia 2013

W domu cicho i pusto


W Niedziele Mika pojechała z dziadkami na 2 tygodnie nad morze, dom stał się pusty i cichy, nie ma co sprzątać, nikt nie trajkocze za uchem i ogólnie smutno się zrobiło. Na szczęście technika poszła do przodu wiec mogę ją zobaczyć online jak dziadek złapie sieć i to nie rybacką :)
A ja dzielnie pracuje i nadrabiam zaległości intelektualne i sportowe :) Codziennie ćwiczę i czytam, zapisałam się miesiąc temu do biblioteki , udało mi się już przeczytać :


 Jest to dziennik Krystyny Jandy - bardzo fajny

Każdy szczyt ma swój Czubaszek. Z Marią Czubaszek rozmawia Artur Andrus 

Bardzo lubię kobiety o silnych charakterach, które maja coś do powiedzenia.


A teraz postanowiłam przeczytać książki Paulo Coelho, jakoś nigdy nie były mi po drodze, może z przekory "jak wszyscy - to ja nie"

Zaczynam od Czarownicy z Potobello:


środa, 14 sierpnia 2013

Ostatni dzień urlopu


No i wszystko co miłe szybko się kończy, dzisiaj ostatni dzień lenistwa jutro powrót do pracy, na szczęście to już piątek a potem weekend.  A w niedziele wyjeżdża moja księżniczka na 2 TYGODNIE nad morze z dziadkami, pierwsza taka rozłąka, oj ciężko mi będzie bez tej gaduły.
Ostatnie dni urlopu spędzam na przetwarzaniu moich zbiorów, bardzo obrodziła nam cukinia i pomidory, ogórki zostały zjedzone przez ślimaki. Zrobiłam domowy ketchup, cukinie w musztardzie, cukinie w curry no i ratatuj, a w ogródku rośnie kolejne 10. Przepisów nie podaje bo pełno ich w sieci, a też nie mam nic sprawdzonego




Przed wyjazdem kupiłam też orzechy piorące chyba zostaną zemną na dłużej, jeżeli chodzi o pranie to żadna rewelacja, ale świetny jest wywar do czyszczenia  i używam ich od zmywarki( 4 orzechy przepołowić i włożyć do koszyczka)

Znalazłam taki filmik 



Płyn ma neutralny mydlany zapach i myje nim chyba wszystko, nie jest toksyczny, ładnie czyści szkło nie drażni skóry i jest naturalny, a to lubię.
Pochwale się jeszcze prezentami i zdobyczami :)
Po paru miesiącach udało mi się upolować kubek do kawy ( mój ulubiony został "zjedzony" przez Sare ) i nigdzie nie mogłam znaleźć odpowiedniej wielkości i kształtu, lubię mocna małą kawę ale kubeczki do espresso są za małe, dopadłam taki w H&Y

Od mamy dostałam fajne japonki i spodnie, gdyby nie moja mama chodziła bym chyba nago, zawsze wyszuka mi coś fajnego. 
I jeszcze jeden cukiereczek, zostałam posiadaczem nowego telefonu, to chyba pierwszy którego nie dziedziczę, przed samym wyjazdem mojego staruszka wyprałam razem, że spodniami ( szukając go zastanawiałam się dlaczego nie ma zasięgu hmmm) i mam takie cudeńko, dla wszystkich zainteresowanych choć jest nowy nadal trudno się do mnie dodzwonić to chyba kwestia charakteru, po przyjściu z pracy gdzieś jest np. w pralce :)


No to chyba koniec. Miłego dnia u nas dzisiaj odpust a wieczorem do Izy i Wojtka :)

środa, 7 sierpnia 2013

A my nadal na urlopie

Plan realizujemy, na pogodę sobie zasłużyliśmy chyba, zwiedziliśmy wowóz Homole, moja mała kozica weszła i zeszła sama 







Kawka na Palenicy

Zjeżdżalnia grawitacyjna


Kolejka na palenice

Górskie powietrze sprzyja, mała zjadła cały talerz pierogów z MIĘSEM

A to kolejny super pomysł mamusi, wypożyczyć riksze zamiast rowerów :) - żyjemy, choć ubaw był z prowadzeniem tego czegoś. 


Zdrowa żywność- Piza prosto z pieca 


Spływ Dunajcem




A tu mały sorbet

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Pierwszy dzień za nami

Po drodze zaliczyliśmy chyba wszystkie korki i czerwone światła, ale za to pokój mamy cudny z pięknym widokiem na zalew czorsztyński i trzy korony 
to widok z naszego balkonu, planowaliśmy dzisiaj wejść na górę Wżar, ale z powodu upału pierwsze co zrobiliśmy to 
mamy do zalewu 800 m wiec codziennie się tam zjawimy, po 16 wybraliśmy się jednak pozjeżdżać na kolejce 
Pozdrowienia z Maniowy

niedziela, 4 sierpnia 2013

Na urlopie

Wakacje nie sprzyjają prowadzeniu bloga, całe dnie spędzamy na dworze, opalamy się i moczymy w basenie, w tym roku dwa baseny padły ofiarą Sary ona uwielbia wodę siedzi, obserwuje  i jak tylko nadarzy się okazja dopada go :)
Niesamowicie obrodziły nam cukinie w tym roku top jeden to, nie wiem jak to nazwać, dodatek do obiadu. Smaży się pieczarki, cebulkę, pokrojoną cukinie w kostkę,czerwoną paprykę, sól, pieprz i pietruszkę zieloną. Rewelacyjny smak jemy to do mięsa i ziemniaków.

Robiliśmy też placki z cukinii 
Potarta cukinia bez gniazda , 2 jajka, 6 łyżek mąki i przyprawy

Placki mnie nie zachwyciły zdecydowanie wole opiekana cukinie w całości.
A numerem jeden na grilla w tym roku jest pstrąg, mojej mamie udało się załatwić świeże pstrągi  z łowiska, są absolutnie bez porównania z tymi ze sklepu "świeżymi". Naczoskowałam je, przyprawiłam, do środka włożyłam plasterki cytryny i świeże zioła z ogródka całość posmarowałam oliwą i na grilla mmmmmmm pycha.
Z kulinarnych dziwactw zaczęłam pić zielone soki z jarmużu z dodatkiem jabłek, w smaku niezbyt, Dominika po spróbowaniu stwierdziła, że mama pije trawę, ale można się przyzwyczaić :) co więcej po pewnym czasie zaczynam tęsknic do tego smaku, o jego właściwościach nie będę pisać bo tego pełno w sieci


Skończyłam tez pic zieloną kawę tu, po wypiciu całego kg nie zauważyłam nic, ani nie schudłam, w smaku jak moczona fasola, energii dodaje jak typowa kawa.
A dzisiaj uciekamy w Pieniny na urlop.