niedziela, 30 czerwca 2013

Wekendowo

Nie wiem jak u was, ale u mnie weekendy mijają w zastraszającym tempie, miałam mnóstwo  planów, ale jak zwykle nawet połowy nie zrobiłam. Z planowych rzeczy udało mi się zrobić wianek z lawendy, moja jednoroczna lawenda, która mam trzy lata, niesamowicie obrodziła w tym roku. Zrobiłam z niej wianek do kuchni.

W piątek po pracy wybraliśmy się do IKEI, a to za sprawą promocji na kuchenne dodatki. Bardzo podobał mi się ten koszyk, a jakoś zawsze nie było mi po drodze. Ale jak promocja to jestem rozgrzeszona.

Kupiłam tez reling i suszarkę do sałaty, jakim cudem udało mi się nie kupić świeczek nawet nie wchodziłam na dział z dekoracjami :)  
ale córki już nie dało się odwieść od hot-dogów :), a po zakupach wpadliśmy do znajomych na kawę

Sobota była równie intensywna, rano poszalałam z mama w sklepie z ciuchami, kupiłam sobie świetna sukienkę i szorty do kopania w ogródku bo na obecną chwilę nie odważę się w nich wyjść do ludzi ( jak by lało całe lato to już wiecie dlaczego) . O 14 pojechaliśmy na ślub córki znajomej, a pod wieczór wybraliśmy się do Tarnowskich Gór. Moja córka uwielbia restauracje i cukiernie itp. lokale, opcja zjedzenia lodów bez siedzenia ją nie satysfakcjonuje. Ona jak prawdziwa dama, lubi ubrać sukienkę, usiąść i coś zjeść, dziwne jak na czterolatka. Nauczyła ją tego moja mama, jak tylko miały wolny dzień to jeździły na zakupy i do kawiarenki :) i dla małej te kawiarenki stały się niesamowita atrakcją. Nie jest ważne gdzie i co je, szczególnie, że ona za dużo nie je. Ale ważne jest to wyjście, nie powiem sama lubię takie rodzinne wypady. Trafiliśmy do Gospoda-Kurna-Chata, która prowadzi siostra mojej koleżanki. Byłam tam pierwszy raz całkiem miłe miejsce, nie za drogie i smaczne.
Oczywiście frytki z sokiem jabłkowym  ( zdjęcie robione telefonem )
A jeszcze jedno, dowiedziałam się, że moja córka pójdzie do studni :), aby zostać dentystą trzeba iść do przedszkola do szkoły i do studni. hhhh i pytanie mojej córki
- Mamusiu, a jak jest w te studni ?
- hmmmm
-Czy tam się wrzuca pieniążki i składa życzenia 
- No niby tak ....

czwartek, 27 czerwca 2013

Koncert Dżemu

Dzisiaj po pracy byliśmy z przyjaciółmi na koncercie "Dżemu" było fantastycznie, muzyka na żywo nie ma sobie równych.


 Po koncercie była kawka i pogaduchy
Nasze połówki

Ja i moja przyjaciółka Gosia. To chyba pierwsze nasze wspólne zdjęcie które nadaje się do publikacji

Dobrze mieć przyjaciół jeszcze takich

środa, 26 czerwca 2013

Deszcz świętojański

Czy ja powiedziała, że jest mi za ciepło, jednoznacznie odwołując, chce znowu słoneczko mam dość deszczu i zimna. Wczoraj odbyłam 2 godzinna podróż komunikacją miejską z pracy do domu (całe 12 km), oczywiście w krótkim rękawie, no bo po co mi latem sweter i parasol :). Uciekł mi autobus, a nie chciało mi się czekać na następny ( szczerze to było mi strasznie zimno) wiec pojechałam chyba najdłuższą z możliwych tras. Oczywiście jak wysiadłam na przystanku to zaczęło lać, zziębnięta i przemoczona jakoś dotarłam do domu. Po godzinie rozmrażania, zabrałam się za sorbet truskawkowy i pierogi ruskie razowe. Jestem wielką fanką pierogów, niestety z powodu swoje walki z tuszą z nich rezygnuje, postanowiłam więc poeksperymentować. Kupiłam chudy ser, ugotowałam soczewice i podsmażyłam cebulkę, doprawiłam wszystko ( farsz super prawie identyczny), natomiast z ciastem miałam spory kłopot. Zrobienie razowych pierogów mnie przerosło. Ciasto ciężko było rozwałkować, a po nałożeniu farszu się przełamywało. ( może ma ktoś sprawdzony przepis). Zdjęć nie mam bo nie ma się czym chwalić (ale w smaku całkiem dobre, wyszły mi z 2).  Moje zmagania kulinarne zakończyłam o 22 : 30, a tu trzeba jeszcze poćwiczyć, strasznie mi się nie chciało, ale się przełamałam - 4 dzień za mną.
  

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Dzien taty


Od niepamiętnych czasów spędziliśmy leniwy weekend w domku, a raczej na ogródku, pogoda dopisała z niczym się nie spieszyłam, spędziłam czas z rodziną ot tak porostu . Byłyśmy na rowerkach z mama i placu zabaw z małą, leżeliśmy na słonku i grillowaliśmy Po raz pierwszy jadłam karpia grillowanego, est przepyszny, dzień wcześniej go zaczosnkowałam i posoliłam  tak przeleżał w lodówce. Godzinę przed pieczeniem polałam go sokiem z cytryny do środka włożyłam masło, świeżą pietruszkę i mięte, plastry cytryny, całość posypałam przyprawą do ryb i zawinęłam w folie. Karp jest dość tłustą rybą i zawsze wydawało mi się, że na grilla się zbytnio nie nadaje i się bardzo pomyliłam, był absolutnie rewelacyjny i bardzo kuchy. Szkoda tylko, że tak trudno go kupić latem.
Karp grillowany 

sobota, 22 czerwca 2013

CIEPŁOOOOOOOOOOOOOOOOOoooooooooo

I jak można jej odmówić ?
Zrobiłyśmy śmietankowe i truskawkowe 




czwartek, 20 czerwca 2013

Ludzie lubią komplikować sobie życie, jakby już samo w sobie nie było wystarczająco skomplikowane.

Byłam dzisiaj z mężem na zebraniu w gminie o odwołanie Pani dyrektor przedszkola i zdębiałam istna dziecinada jestem zła straciłam 3 godziny, zarzuty były w stylu
- że Panie nie organizują pikników po godzinach
- nie można dziecka przyprowadzić wcześniej niż dziecko jest zapisane
- kolejny mega problem, to taki że rodzice chcą się organizować a Ona nie pozwala na np. malowanie po czym miały zebrać się 3 osoby aby ustalić program naprawczy i nikt się nie zgłosił
Ogólnie nie wiem co myśleć bo przedszkole nie jest idealne, ale moja córka lubi tam chodzić, lubi swoją Panią i nie miałam nigdy problemu, ale mika to istny czort i się adaptuje wszędzie. Mam wrażenie, że nagonka była czysto interpersonalna i nikt nie chciał nic naprawiać tylko pozbyć się dyrektora, nie lubię krzywdzić ludzi i osądzać oj nie było miło.

Po powrocie odreagowałam w kuchni zrobiłam pyszne placki z soczewicy
100g soczewicy zmieliłam w blenderze dodałam białko, pół szklanki mleka sól, curry i zmiksowałam, mieszaninę odkłada się na 30 minut po czym dodaje się wodę do konsystencji śmietany i smażyłam na ceramicznej patelni jak typowe naleśniki. Do placków dałam sałatę, pomidory, cebulką zieloną, grillowana pierś i sos czosnkowy na jogurcie. Placki są przepyszne. Przepis pochodzi z internetu, są to placki socca niestety wydrukowałam tylko treść przepisu i nie umiem znaleźć linku.


A jutro nareszcie piątek

Wracam do walki

Po miesiącu przerwy ( tak nie do końca przerwy) zabieram się za siebie. Zostało mi ostatnie 10 kg, w planie mam ćwiczenia z Jillian Michaels zaczynam od 30 Day Shred, rower, basen(choć z tym to ciężko będzie z racji odległości) dieta jak zwykle. A z nowości kupiłam sobie zieloną kawę w ziarenkach w jej efekty odchudzające racze nie wierzę , ale lubię próbować. Z pierwszych obserwacji - pachnie paskudnie, smakuje jak woda po moczeniu grochu, ale da się wypić i daje energii.  





A jutro moja córa idzie do kina z przedszkola z inna grupą :) Dominika chodzi do maluchów, ale że jest jedną z starszych w grupie to wolny czas spędza z średniakami lub starszakami. Wróciła któregoś dnia z przedszkola i oznajmiła ze idzie do kina hmmm nic nie było na tablicy ogłoszeń a dobrze wiem że maluchy nie jeżdżą, wiec mama spytała Panią i się okazało, że to nie jej grupa, rozczarowana mina małej skruszyła chyba Panią i załatwiła, więc mała jedzie. Ciekawa tylko jestem czy wysiedzi. Ostatnio bardzo się buntuje i chyba ma kolejny etap lub charakter po mamusi

niedziela, 16 czerwca 2013

Wekendowo

Spędziliśmy fantastyczny weekend w piętek po pracy pojechaliśmy umyć babci okna, później imprezowaliśmy z przyjaciółmi, w sobotę o 6 rano (o zgrozo ) umówiłam się z mamą na zakupy więc jak wszyscy spali wymknęłam się. Upolowałam 3 pary spodni i śliczny sweterek, około 9 byłam już na miejscu z łupem. Resztę dnia spędziliśmy na ogródku, było ognisko, pieczonki Gosi mmmmm, wino i pogaduchy, a dzieciaki szalały.



Po drodze do domu odebraliśmy mój spóźniony prezent urodzinowy od męża :) 
Po trzech latach doczekałam się okapu do kuchni i nawet mój małżonek go zamontował 


A dzisiaj po obiedzie wybraliśmy się do alele szaleliśmy trzy godzinki po drodze wstąpiliśmy na włoskie lody






















A pod wieczór grillowaliśmy z rodzicami. Jak ja lubię lato, szkoda tylko że jutro do pracy trzeba znowu iść :) a w powietrzu już czuć wakacje
Życzę wszystkim miłego tygodni z nad miski truskawek ze śmietaną :) ( od jutra się odchudzam :))






niedziela, 9 czerwca 2013

Życie zaczyna się po ... 30

No i jestem kobieta po trzydziestce, wczoraj minęło mi 31 wiosen, impreza się udała, choć jej przygotowania * jak zwykle u mnie* nie były spokojne. W piętek po pracy z zapałem i planem zabrałam się za ciasta sernik kajmakowy i biszkopt z truskawkami hmmm prościzna, nic bardziej mylnego. Najpierw z nieznanych mi przyczyn spalił mi się spód od sernika, więc piekłam go drugi raz, później jak piekłam biszkopt blachę powyginało ( kupiłam sobie nową ) do tego stopnia że na rogach praktycznie nie było ciasta, nadmienię była już 22, postanowiłam jednak pokombinować z kremem i już drugiego nie piekłam, krem jakimś cudem się udał, ale do stężenia galaretki już nie dotrwałam padłam na siedząco. Rano wstałam jak zwykle skoro świt i pierwsze matko galaretka otwarłam lodówkę, a tam gotowe ciasto. Krasnoludki w postaci męża dokończyły dzieło :) więc spokojnie zabrałam się za sałatki jak zwykle zrobiłam warstwową z ananasem ile bym jej nie zrobiła i tak schodzi cała, wiosenną ziemniaczaną (ziemniaczki, sałata, szczypiorek, koperkiem, ocet olej i przyprawy- bardzo fajna do grilla), zrobiłam też meksykańską z kabanosami i po raz pierwszy arabską - tabbouleh, zdjęć niestety nie mam, a to za sprawa mojej córki u której około 12 zauważyłam dziwne plamy na kolanach łydkach i łokciach, wiec telefon do pediatry, podać calcium i poczekać, po dwóch godzinach plamki wcale nie schodził wręcz przeciwnie, a za godzinę w domu miało być 3 dzieci, nic trzeba do przychodni pojechaliśmy mała dostała uczulenia po antybiotyku i biedna dostała zastrzyk odczulający. Zanim wróliśmy pierwsi goscie już byli więc widok Olka szybko ją pocieszył. A jeszcze jedno, przez cały miesiąc planowałam zrobić urodziny na tarasie z grillem, ale że pogoda była okropna wiec zmieniłam plany i oczywiście w sobotę słoneczko grzało, piękna pogoda i nikt nie chciał siedzieć w domu wiec na szybko przenosiliśmy wszystko na dwór :) I tyle

wtorek, 4 czerwca 2013

ślimaki zeżarły mi sałate

To zdecydowanie nie jest mój tydzień, w niedziele byliśmy z mała w przychodni = bo mamusiu uszko boli, wiec jak boli to jedziemy. Rozpoznanie ostre zapalenie ucha -antybiotyk. Na szczęcie to dopiero 3 w jej życiu, ale bardzo ich nie lubię podawać. I co tu zrobić z małą w poniedziałek. W pracy nie ma szans na wolne bo mamy zmasowany atak kontroli, zlitowała sie prababcia przy obustronnej radości ( Mika od tygodnia bardzo chciała pojechać do babci, a ja jej nie pozwalałam ( z powodu wieku babci i braku dziadka) wiec mała paskuda wykombinowała i się do babci dostała:). Spędziły razem cały dzień, a dzisiaj ja zostałam z małą, posprzątałam, upiekłam chleb, poczytałyśmy "Małego Księcia" fajnie być mamą w domu, ale bez pracy było by nam ciężko, a ja raczej nie nadaje się do tego. 

PS: Znacie jakiś dobry sposób na ślimaki te paskudne brązowe które dzisiaj zeżarły moją piękną sałatę, aż płakać mi się chciało. 


sobota, 1 czerwca 2013

Dzień dziecka



Dzisiejszy dzień uczciliśmy damskim wypadem do teatru "Nowy" w Zabrzu. Byłyśmy na  bajce „Draka w tropikach ptaka i słonika” w reżyserii Zbigniewa Stryja. Dominika była wniebowzięta.




Zabawa przed występem

Słonia to trochę się baliśmy

Moje dwie elegantki



Po spektaklu oczywiście byłą kawiarenka i lody :)