piątek, 31 stycznia 2014

W poszukiwaniu czarnej perły...









Odważyłam się zjeść i żyje, wcale nie jest to takie straszne, w smaku przypomina wodę z stawu z cytryną i raczej nie zostanę smakoszem ostryg, choć mężowi bardziej smakowały, ale wiem już jak smakują.



4 komentarze:

  1. Ostryg nigdy nie jadłam, ale za to za krewetkami, garnelami i innym tego typu "gadami" to przepadamy prawie wszyscy w domu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostrygi to afrodyzjak dlatego smakowały Tomkowi ;) Ja jakoś nie garnę się do spróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś jadłam, fuj, paskudztwa! Aż mi tymi zdjęciami przypomniałaś o ich obrzydliwym smaku ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń