środa, 19 września 2012

Jestem chora

Wiedziałam, że dzieci w przedszkolu muszą swoje odchorować, nastawiłam się na to, ale absolutnie nie wzięłam pod uwagę tego, że ta  choroba rozsiewa się na domowników. W drugim tygodniu Dominika przytargała katar do domu, na dzień dzisiejszy ja lewo żyje, mąż ledwo żyje, dziadek ledwo żyje, trzyma się tylko babcia. Dominisia ma nadal katar, a ja modle się, żeby dotrwać do piątku. Na dodatek w domu mamy remont pokoju małej, dwa ona zostały zamurowane jedno nowiutkie wstawione, sufit podwieszony, na ścianach pojawił się tynk, a w całym domu kg kurzu, których nawet nie chce mi się ścierać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz