poniedziałek, 1 października 2012

I gdzie ten wrzesień

I co ja mam napisać, znowu u mnie równia pochyła, powinnam się już przyzwyczaić , a jednak Smutek już dawno zastąpiłam wściekłością inaczej chyba już nie umiem. Wrzesień minął i całe szczęście, może październik będzie lepszy. Grypa nadal nie daje mi żyć, po dwóch tygodniach domowego leczenia wybrałam się do przychodni, każdy kto mnie zna wie, że pojawiam się tam zdecydowane w ostateczności ( ostatnio 4 lata temu ). I co i dostałam czosnek, inhalacje z soli, syrop i krople do nosa. Fantastycznie straciłam godzinę tylko po to żeby dowiedzieć się że to co biorę już drugi tydzień, co całkowicie nie chce zwalczywszy tego ustrojstwa, które we mnie siedzi ma mi pomóc w trzecim tygodniu. Płuca, oskrzela, tchawica czysta hmmmm. To ciekawe - świszcze jak gwizdek, gadam jakbym piła przez miesiąc, ale Pan doktor nic nie słyszy. Zabrałam więc receptę na czosnek i poszłam po antybiotyk prywatnie. Powoli zaczynam wracać do żywych, nadal jestem dość słaba, ale potrafię się już schylić.
Dzisiaj wychodzi też mój dziadek ze szpitala, trafił tam w piątek na ściągniecie płynu z spuchniętego kolana, wyniki z płynu były bardzo złe wiec dziadka przyjeli na oddział, dostał silny antybiotyk po czym przestał jeść i pic, miał problemy z oddychaniem , na szczęście w niedziele już doszedł do siebie, a dzisiaj go wypisują. Noga nadaje się do operacji, ale z powodu wieku i ryzyka raczej nic z nią nie będą robić. Starość jest piękna po prostu.To nie koniec fantastycznych wiadomości, ale o reszcie nie chce pisać.
Pokój Dominiki nadal w remoncie może do grudnia skończymy, a ja mam od wczoraj nowy stoliczek z Ikei w dużym pokoju teraz zbieram na farby i komodę.
A w sobotę byliśmy na wieczorku indonezyjskim, było jak zwykle fantastycznie tym razem to niestety ja byłam kierowca. Na kolacje zrobiłam banany smażone w cieście naleśnikowym z dodatkiem kokosu i chilli. Dziewczyny jak zwykle zrobiły przepyszne dania i znowu się objadłam jak nie wiem co :)  ale moja waga niezłomnie od 2 miesiecy pokazuje  ten sam wynik i to nie ważne czy grzeszę czy nie.
 

2 komentarze: