poniedziałek, 24 czerwca 2013

Dzien taty


Od niepamiętnych czasów spędziliśmy leniwy weekend w domku, a raczej na ogródku, pogoda dopisała z niczym się nie spieszyłam, spędziłam czas z rodziną ot tak porostu . Byłyśmy na rowerkach z mama i placu zabaw z małą, leżeliśmy na słonku i grillowaliśmy Po raz pierwszy jadłam karpia grillowanego, est przepyszny, dzień wcześniej go zaczosnkowałam i posoliłam  tak przeleżał w lodówce. Godzinę przed pieczeniem polałam go sokiem z cytryny do środka włożyłam masło, świeżą pietruszkę i mięte, plastry cytryny, całość posypałam przyprawą do ryb i zawinęłam w folie. Karp jest dość tłustą rybą i zawsze wydawało mi się, że na grilla się zbytnio nie nadaje i się bardzo pomyliłam, był absolutnie rewelacyjny i bardzo kuchy. Szkoda tylko, że tak trudno go kupić latem.
Karp grillowany 

2 komentarze:

  1. Hmm, karpik wygląda apetycznie:) JA dopiero za tydzień rozpocznę sezon grillowy, o ile dopisze pogoda. Pozdrawiam i zapraszam do mnie. Ania

    OdpowiedzUsuń