wtorek, 14 maja 2013

To był maj .......

Moje intensywne weekendy mnie powoli zaczynają dobijać. Dzisiaj zdecydowanie ledwo żyje - stara baba ze mnie już. Poprzedni weekend spędziliśmy na weselu, a ten na komunii szkoda tylko że od strony kuchni. Moja mama jest rewelacyjnym kucharzem fakt, że zawód zmieniła lata temu, ale wszyscy znajomi znają jej zdolności i od czasu do czasu proszą o pomoc. A że ona nie potrafi odmawiać to gotowała chyba na wszystkich komuniach znajomych, nie wspominając o rodzinie. A ja wcieliłam się w role pomocy kuchennej. Na szczęście wszystko się udało, stół wyglądał pięknie, dania smaczne i nic się nie przypaliło. A dzisiaj budzik niemiłosiernie wołał po 5, że to już czas wstać do pracy. Siorbię yerbę od rana oczy mi się kleją a w pracy  nie ma zmiłuj byle do piątku

2 komentarze:

  1. Najpierw pomyślałam, że to jakaś ironia, intensywne weekendy? - jakie weekendy, było brzydko, zimno, deszczowo, ale zaraz doczytałam :) To teraz odpoczywaj :)

    OdpowiedzUsuń