poniedziałek, 6 czerwca 2011

bleeeeeeeeeee

Tyle mam planów, tyle projektów i kurcze nic mi się nie chce. Wracam do domu i patrze tylko na kosz z praniem z nadzieja, że zniknie. Energie zgubiłam jakiś czas temu, nie wiem gdzie jej szukać. Po prostu muszę zabrać się wreszcie do roboty i samo się rozkręci, ale jak to zrobić jak mi się NIE CHCE :) jeszcze jakimś cudem jutro mija mi kolejny roczek i czeka mnie impreza rodzinna w sobotę. Na sama myśl o robieniu sałatek, ciasta i przemeblowywania mieszkania dostaje szału. Oczywiście zaplanowałam sobie imprezę grillowo -ogrodową,. Myślę sobie będzie fajnie na świeżym powietrzu kupie kiełbachę zrobię  sałatki. nie będę musiała przestawiać mebli itp. i co oczywiście cały tydzień ma lać. Wiec mnie nie minie standardowa impreza podtytułem solenizant zasuwa cały dzień w kuchni. i jeszcze ta wszechogarniająca niechęć twórcza. Chyba się starzeje.:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz