piątek, 18 czerwca 2010

Sentymentalnie


A ja nadal kaszle wszystkie możliwe sposoby już wykorzystałam , czeka mnie chyba wizyta u lekarza ale i tak muszę poczekać do poniedziałku. Od dwóch dni siedzę w domu z maluchem i w sumie nic nie robimy mam chyba jakaś depresje. Nie umiem doczekać sie wyprowadzki , remontu i tworzenia swojego miejsca na ziemi od nowa , ogródka i tarasu itp. Ale czy nam sie to uda cały czas mamy pod górkę z tym domem sprawa spadkowa ciągnie sie niemiłosiernie jak już jest światełko to znowu klapa wiec nie możemy sprzedać mieszkań . Z pracą szkoda nawet gadać powoli sie pakuje a na nowa jakoś nie ma większych perspektyw. Musze jak najszybciej coś znaleźć, ale ja nawet nie wiem co chce robić wiec tak wiszę pomiędzy czekaniem na wypowiedzenie, bo w sumie nawet nie wiem do kiedy pracuje, a szukaniem ofert. I gdzie mam szukać pracy jak nie wiem gdzie będę mieszkać perspektywa dwugodzinnych dojazdów bez samochodu mnie dobija.Wszystko było tak pięknie zaplanowane sprzedajemy mieszkania wyprowadzamy sie na wiosnę dobudówka i remont do pracy będę dojeżdżać z tatą. Niestety człowiek myśli Pan Bóg kreśli.
Ale myślę sobie ze jak by wszytko było tak proste to życie było by niesamowicie nudne a jeżeli coś ciężko przychodzi to człowiek bardziej to ceni. A w sumie to ja jestem przyzwyczajona do takich rewolucji.
Z nudów odnowiłam koszyk który czekał już chyba z 3 miesiące na wenę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz